Wielu Polaków jednogłośnie narzeka na poziom polskiej kinematografii. Oczywiście nie mówimy tu o kultowych pozycjach o nazwie Rejs, Killer, Killerów 2-wóch, Miś i tym podobne. Te filmy odniosły duży sukces i mimo tego, ze zostały nakręcone lata temu, to i tak nadal chętnie do nich wracamy i oglądamy je z rodziną i przyjaciółmi. Zwykle te filmy to komedie, z różnymi innymi wątkami – kryminalnym, miłosnym i tym podobne. Grają w nich polscy aktorzy, starszego pokolenia. Są oni znani i lubiani. Niestety sytuacja na rynku sprawia, ze ci dobrzy aktorzy są zmuszeni do grania w nędznych reklamach czy też w mało ambitnych produkcjach, jakimi są opery mydlane i innego rodzaju seriale. Wielu aktorów na początku wypierało się chęci grania w serialach. Uważali oni serial za coś, co jest mało ambitne, kojarzy się z popkulturą i komercyjną telewizją. Wielu znanych i wybitnych aktorów, takich jak chociażby Olbrychski zarzekali się, że nigdy nie zagrają w serialu. Natomiast dziś obecnie ten aktor gra w jednym z najpopularniejszych polskich taśmowców – w Klanie. Dla osoby, która zna realia światowego kina i wie, że za granicą nikt nie wstydzi się grać w serialach. Wielu aktorów odniosło jeszcze większą karierę w serialach niż w kinie, gdzie zaczynali. Takim aktorem jest chociażby serialowy Dr House, Hugh Laurie, który odniósł aktorski sukces stosunkowo późno, bo dopiero po czterdziestce.
Polska kinematografia – pomyłka

