Dawne sposoby nawigacji: Mały Wóz

Nawigację kojarzymy głównie z nawigacją samochodową. A przecież używa się jej także na statkach czy nawet w lotach kosmicznych, choć te ostatnie, trzeba przyznać, nie są zbyt szeroko dostępne. Okazuje się, że z powodu zakłóceń i innych zjawisk fizycznych, nawigacja GPS na oceanach nie jest aż tak dokładna, jak na lądzie. Pamiętajmy jednak, że niegdyś busola, log i mapy, niezbyt zresztą dokładne, były podstawą do nawigacji po świecie. Wikingowie w taki sposób podbili Wyspy Brytyjskie, a Kolumb odkrył Amerykę. Popularne też było określanie pozycji na podstawie gwiazdy polarnej. W szkole jeszcze uczono nas o Małym Wozie i Wielkim Wozie. Dziś już nikt o tym nie pamięta, gdy w telefonie za 120zł może cieszyć się odbiornikiem GPS, który działa także na uliczkach miasta. Ciekawostką jest, że system GPS nie działał niegdyś z prędkością 160km/h. Dzisiaj nawigacje w samolotach wymagają wyższej prędkości. W tej chwili wartość ta została podniesiona do ponad jednego macha, jednak ograniczenie wiąże się oczywiście z koniecznością uniemożliwienia wykorzystania systemu GPS do sterowania pociskami rakietowymi. Na początku Global Positioning System powstał właśnie po to, żeby z dokładnością do kilku metrów móc określić pozycję, którą należy ostrzelać. Rakiety prowadzone są właśnie za jego pomocą i tylko amerykańskie wojsko posiada możliwość używania go przy wyższych prędkościach. Badanie zwyczajów dzikich zwierząt. Kosmiczne technologie coraz częściej znajdują zastosowanie w życiu codziennym zwykłych ludzi. Szerokie ich zastosowanie znajdują dla nich także naukowcy z różnych dziedzin. Od kilku lat coraz więcej biologów zajmujących się badaniami migracji i sposobu życia dzikich zwierząt korzysta z nadajników GPS. Różne kanały telewizyjne o tematy przyrodniczej co jakiś pokazują filmy dokumentalne na których widać, jak zakładane są odbiorniki różnym zwierzętom. Dzisiejsze zaawansowanie technologiczne pozwala na montowanie odbiorników zarówno wielorybom, rekinom, lwom czy pingwinom. Niektóre umieszcza się na specjalnych obrożach, a niektóre są wszczepiane pod skórę zwierzęciu. Na monitorach komputera można bez problemu śledzić co robi dane zwierze. Obraz jaki uzyskujemy jest podobny do tego jaki daje nam nawigacja samochodowa. Jaką drogę przebywa o różnych porach roku czy porach dnia. Pozwala naukowcom lepiej poznać zwyczaje łowieckie drapieżników lub kryjówki roślinożerców. Można na tej podstawie opracowywać plany dbania o tereny na których żyją te zwierzęta. Ostatnia głośna akcja naukowców wykorzystujących nadajniki GPS związana była z bocianami. Bransoletki z czujnikami zakłada się na nogi ptaków i śledzi ich dokładną trasę odlotów do ciepłych krajów. Znając dokładną ich drogę można wraz z innymi krajami zapewnić im bezpieczeństwo.