Mapa, busola i kierunki świata

Co jest złego w starej dobrej nawigacji za pomocą mapy, pytania ludzi i ewentualnie kompasu? Wydaje się, że nic, jednak kto już raz był w Czechach, ten wie, jakie malutkie są tak znaki kierunków i ze tablica miejscowości zawiera nazwę powiatu, gminy i miejscowości. Chyba jakoś tak. W każdym razie za pierwszym razem można się nieźle pogubić, a pytanie ludzi, choć wydaje się nie być aż tak problematyczne ze względu na podobieństwo języka, jest o wiele trudniejsze niż w Polsce, szczególnie że tutaj tablice kierunkowe i znaki informacyjne są znaczenie, znacznie większe, często powtarzane i logiczne w większości przypadków. Nawigacja za pomocą papierowej mapy wymaga wytrawnego… nawigatora. Kogoś, kto siedzi na siedzeniu obok z mapą i kompasem, chyba że potrafi na bieżąco ocenić kierunek na podstawie położenia słońca i odpowiednio obrócić mapę lub najlepiej wyobrazić sobie ten obrót. Wtedy można jako tako jechać. Tylko że nawigacje samochodowe posiadają te mapy w o wiele większej rozdzielczości, czy też mówiąc tradycyjnie dokładności. Na mapach papierowych niektórych wiosek i dróg w ogóle nie ma, w elektronicznych zwykle są, choć i tutaj zdarzają się problemy, a także nieaktualne dane. Na przykład często zdarza się tak, że w Internecie jest skrzyżowanie, a faktycznie jest rondo. Technologia GPS przy budowie drapaczy chmur. Przy budowie wielkich obiektów takich jak wieżowce, mosty czy stadiony bardzo ważna jest precyzja w dopasowaniu poszczególnych elementów. Nawet nie wielkie odchylenie na dole konstrukcji może spowodować różnice kilku centymetrów przy końcu budowy. Inżynierowie od lat starali się znaleźć metodę precyzyjnego określenie położenia elementów względem siebie. Nawigacja samochodowa w aucie jednego inżyniera zainspirowała go do zastosowania technologii GPS przy budowie. Dzisiaj nawet na nie wielkich budowach wykorzystuje się mierniki wyposażone w odbiorniki satelitarne, które są w stanie uwzględnić kąt nachylenia budowli względem osi terenu czy różnice wysokości. Dokładność jaką dają urządzenia są wprost nieprawdopodobne. Przy budowie Petronas Towet w Malezji odchylenie w pionie to raptem dwa milimetry. Przy 452 metrach całej budowy osiągnięty wynik jest fantastyczny. Architekci i budowniczowie nie wyobrażają sobie już placu budowy bez sprzętu wyposażonego w nadajniki GPS. Coraz powszechniejsze jej zastosowanie pozwala projektować i budować coraz wyższe i bardziej skomplikowane budowle. W ostatnim czasie mamy wysyp drapaczy chmur, a każdy z nich bije kolejne rekordy. Najwyższe wieżowce już nie powstają w Stanach Zjednoczonych jak było na początku. Kraje azjatyckie zaczęły kilkanaście lat temu budowę kilku budynków tego typu. Dzisiaj do architektonicznej wojny włączyły się kraje bliskiego wschodu z Katarem na czele.