Problemy współczesnych firm

Walka z piractwem to dzisiaj coraz mocniej gra w kotka i myszkę, gdzie myszkami są naturalnie piraci bardzo ostro rywalizujący między sobą o popularność wśród Internautów, a kotami firmy fonograficzne i producenci filmowi, którzy niejednokrotnie wydają dziesiątki milionów na wypromowanie artysty czy tytułu kinowego i trudno jest im nawet dokładnie oszacować, ile kosztuje ich rozpowszechnianie tych treści nielegalnymi kanałami dystrybucji. Dzisiaj sieć P2P tak popularna przed latami praktycznie nie istnieje – głównie przez to, że tam nielegalne treści o wiele częściej w istocie służyły do rozprzestrzeniania wirusów, co denerwowało użytkowników, często w plikach podpisanych jako nowy film znajdowała się inna niepożądana treść a policja i inne instytucje zwalczające piractwo mogły bardzo łatwo przy pomocy własnych akcji namierzać główne źródła dystrybucji. Aktualnie piraci przerzucili się niemal całkowicie na serwisy hostingowe, które każdemu anonimowemu człowiekowi w sieci pozwalają na wrzucanie dowolnych plików w miejsce, gdzie następnie każdy inny człowiek w sieci może je pobrać, lub pobrać za podaniem hasła. Firmy hostujące mają ograniczone możliwości co do blokowania pirackich treści i w zasadzie zgodnie z prawem zobligowane są do ich usuwania dopiero w chwili zgłoszenia takich roszczeń.