Przeciwnicy horrorów nie zrozumieją przeciwników tego gatunku. Ci pierwsi nie są w stanie pojąć, jak można oglądać film tylko po to, żeby się bać. Uważają strach za zjawisko wyłącznie negatywne i występujące w życiu zdecydowanie za ciężko, więc zastanawiają się, po co niby dokładać sobie go jeszcze na własne życzenie. Z kolei fani horrorów sądzą, że odrobina dodatkowej adrenaliny nikomu jeszcze nie zaszkodziła, a może mieć wręcz doskonały wpływ na samopoczucie. Film kiedyś się kończy, ale podczas gdy trwa, można rozładować różne wewnętrzne, niesprecyzowane lęki, skupiając się na seansie. Nie od dziś wiadomo, że te wszystkie duchy czy potwory to materializacja ponadczasowych ludzkich obaw, które pokazane w ten sposób wydają się znacznie łatwiejsze do ogarnięcia i jakiegoś pojęciowego opanowania. Z reguły jednak widzowie nie zaliczają się aż tak wyraźnie do jednej z dwóch skrajnie nastawionych do sprawy grup. Większość odbiorców sztuki filmowej traktuje horrory po prostu jako jeden z licznych gatunków i od czasu do czasu sięga po jakiś film z tej właśnie półki. Ważne jest, żeby wybierać przerażającą rozrywkę wysokiego gatunku, chyba że ktoś z premedytacją lubi horrory tak słabe, że aż śmieszne. Zawsze to miło pośmiać się ze strasznych rzeczy, od razu świat wydaje się bardziej przyjazny.