W małym kinie

Nie wszyscy są wielbicielami multipleksów. Kino się skomercjalizowało, ale nadal są kinomani, którym nie imponuje wiele sal, liczne restauracje, fenomen kina trójwymiarowego. Na szczęście dla konserwatywnych widzów są jeszcze kina studyjne. Nie można spodziewać się tam może aż tak wygodnych foteli i niekoniecznie przy wejściu sprzedaje się popcorn w kilku rozmiarach. Ale dzięki temu można przynajmniej w spokoju obejrzeć film, nie martwiąc się szeleszczącymi wokół opakowaniami po słodyczach i innych przekąskach. Można się też skupić na samej sztuce filmowej, to bowiem właśnie kina studyjne pozwalają obejrzeć ambitne produkcje i nie ograniczają się do kinematografii amerykańskiej. Kina studyjne pozwalają poczuć się jak w starym kinie, kiedy liczyło się nie tylko to, jak dużo ludzi obejrzy film, ile wyniesie sprzedaż biletów i ile będzie można zarobić na sprzedaży cyfrowych nośników. W kinach studyjnych ludzie zachowują się nieco sztywniej, ale przynajmniej z jakąś kulturą. Wiedzą, że film to sztuka, a nie tylko rozrywka. Choćby dlatego warto czasem wybrać małe kino, a nie kolejny seans w zatłoczonym multipleksie. Można chociaż przez chwilę pobyć z ludźmi, którzy są w stanie zrozumieć fascynację kinem, nie traktując go jedynie jako sposobu na nieco inne spędzenie wieczoru po dniu pracy.