Jeszcze do niedawna istniała w Polsce prężnie działająca filmoznawcza prasa. Popularne były magazyny poświęcone najnowszym kinowym premierom, ale też starszym propozycjom. Można tam było znaleźć sylwetki gwiazd kina, także tych sprzed lat. Artykuły pisali eksperci, ale przekazywali wiedzę i swoje opinie w sposób przystępny. Niestety, w dobie Internetu prasa tradycyjna przeżywa kryzys, a na przykładzie magazynów filmowych widać to bardzo wyraźnie. Wiele z nich przestało się ukazywać. I chociaż czytelnicy w Sieci mogą znaleźć liczne recenzje, to trudno o jakieś wiarygodne źródło. Do wyboru są właściwie albo recenzje pisane na licznych witrynach internetowych poświęconych filmom, a tam często pisać może każdy, bez nawet podstawowej wiedzy o filmie. Na drugim biegunie są publikacje typowo naukowe i tu wprawdzie można liczyć na przeczytanie wypowiedzi eksperta, często jest ona jednak niezrozumiała dla zwykłych czytelników, bo za dużo tam specjalistycznego słownictwa i zagmatwanych teorii. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć, czy coś warto obejrzeć, musi znaleźć jakiś portal, gdzie mają zbliżony gust, ale zawsze będzie to tylko zawierzanie opiniom innych widzów. Piszący do porządnych magazynów filmowych mieli odpowiednie wykształcenie i doświadczenie. Teraz pisze ten, kto po prostu ma na to ochotę.